Za grubą kasę w błoto? Na pewno nie. To auto dla majętnych kochających wertepy. Mieszkających z dala od miejskiego zgiełku, a dostających się do swoich posesji polnymi drogami – czy to definicja takiego auta jak Range Rover Sport?

No cóż można się pomylić… Ale w gruncie rzeczy każdy jego nabywca sam zadecyduje jakie będzie miał on przeznaczenie. O tym czy szczęśliwy posiadacz będzie wstanie wykorzystać jego walory techniczne – to ciężko się wypowiadać. Myślę że miłośnikom motoryzacyjnym nie trzeba wspominać o danych technicznych tej usportowionej gabloty. Wszyscy dobrze wiedzą, że jest ona naszpikowana najnowszymi rozwiązaniami technicznymi i gadżetami elektronicznymi. Ja miałem krótką okazję poznać auto jakim poruszają się największe eminencje na tym świecie. A tak całkiem przy okazji zrobiłem kilka ujęć, które trafiły na łamy kroniki AutoRok.

Zapraszam więc teraz do obejrzenia galerii zdjęć:

Test Range Rover Sport przeczytasz w magazynie AutoRok,
inne sesje samochodowe znajdziesz tutaj lub na moim Facebooku

KILKA UWAG:
Wszystkie zdjęcia w 'akcji’ wykonuję zawsze z zachowaniem maksymalnego bezpieczeństwa. Nigdy nie robię ich ich z bliska, lecz z pewnej bezpiecznej odległości – stosując tzw. teleobiektyw. Za kierownicą testowanego auta zasiada bardzo oświadczony kierowca dokładnie znający możliwości testowanego samochodu. Sesje wykonywane są na dróżkach z daleka od miejskiego ruchu i ewentualnych gapiów i przechodniów. Zmniejszamy w ten sposób ryzyko. Nie zalecamy naśladowania naszych działań w pobliżu ruchu ulicznego, przechodniów bez odpowiednich zabezpieczeń, bez odpowiedniego przygotowania ze strony fotografującego jak i kierowcy.