Tak, Renault nabyło prawa do marki Alpine, po czym na rajdowych szlakach zdobyto nią Rajdowe Mistrzostwa Świata. Był to przełom lat 60 i 70. Jednak historia rozpoczęła się od skromnego Renault 8, sedana z silnikiem z tyłu. Inżynierowie Alpine przebudowali go w niezwykłą maszynę, której nadwozie wykonane z włókien szklanych kształtował sam Marcel Hubert. Tak w wielkim skrócie powstało Alpine A110.
Myślę, że prawdziwi motomaniacy znają tą i wiele innych historii znacznie lepiej niż ja. Także i tej Im nie trzeba o niej przypominać. A dziś, po wielu latach przerwy dla Alpine, Renault postanowiło wskrzesić legendę. Mnie natomiast przypadł zaszczyt krótkiego kontaktu z tym niezwykłym autem. Dane nowego modelu bez problemu znajdziecie w internecie, ale to co ważne dusza tego sportowca pozostała. Nówka ma podobnie umieszczony silnik – przed tylną osią. Ma dość koni mechanicznych by stanowczo kręcić kołami i zwiększać adrenalinę kierowcy i jego pasażerowi. Tu nie liczy się wygoda, ani olbrzymi bagażnik. A także to, że to nie auto dla tych, którzy liczą się ze zużyciem paliwa. Auto będzie sprawiać radość tym, którym niecodzienny wygląd oraz frajda z jazdy są najważniejszymi cechami. Ja miałem możliwość jako jeden z pierwszych uwiecznić nowe A110 w teście dla AutoRoku. Poniżej kilka ujęć z wilgotnej sesji.
A jak Wam się podoba nowe wcielenie legendarnej rajdówki?








Więcej o tym wozie przeczytacie na AutoRok.