W tym roku udało mi się skorzystać z zaproszenia, zabrałem więc swoje tobołki i odwiedziłem tor w Poznaniu.
Historię wyścigów Picanto znajdziecie na specjalnie poświęconej stronie dystrybutora koreańskich aut. Mimo to warto nadmienić, iż są one chyba najdłużej rozgrywaną serią producencką w naszym kraju. W poprzednich latach miałem możliwość obserwować pasjonującą walkę w autkach cywilnych – prawie nie zmodyfikowanych, w odróżnieniu od typowych wyścigówek. Walka w tej serii jest bardzo zacięta. Wynika to z faktu, iż autka mają seryjny silnik, choć z niewielkim czip tuningiem. Nie rozwija on iście wyścigowych osiągów. Po mimo to cieszy się dużym zainteresowaniem zwłaszcza wśród najmłodszych kierowców. Co roku profesjonalnie przygotowywane wyścigi odbywają się w kilku rundach, a wybrane nawet na torach F1. Po mimo, iż powszechnie uważa się, że to twardy, kontaktowy i męski sport. To nie brakuje w nim kobiet, które dzielnie walczą o swoje pozycje.
Tym razem gościem specjalnym KPC był Kuba Przygoński – obecnie nasz najlepszy drifter, śmigający bokami specjalnie zmodyfikowaną wersją cywilnej toyoty.
Jej silnik, jak opowiadał nam sam Mistrz posiada, w zależności od nastaw od 800 do ponad tysiąca koni. Pogania je olbrzymia turbiną. Modyfikacji jest tak dużooo….. To jednak sprawia, że Kuba tym właśnie autem ustanowił rekord Giunes’a w driftowaniu – sprawdźcie sami jaki.
Przy tej okazji zawsze chętnie oglądam wyścigi towarzyszące. Po mimo tego, że w naszym kraju jest dość skromnie. Jednak czasem udaje się spotkać takie o to dziwactwa/wariactwa sportowe oparte o auta z minionej epoki 🙂
Po tradycyjnym wręczeniu nagród, Kuba dał kilka popisowych przejazdów – a dokładniej co-drivów. Jego fani na trybunach mogli podziwiać driftowy kunszt i zapach palonej gumy. Poniżej skromna galeria.